czwartek, 8 stycznia 2009

William Butler Yeats w terenie

Pewnego dnia, a było to w czasie intensywnych badań prowadzonych nad irlandzkim folklorem w rolniczym regionie Connemara, William Butler Yeats odkrył skarb. Skarbem tym była niejaka Pani Connolly, która dysponowała najwspanialszym repertuarem baśni. Przesiedział w jej małym domku cały dzień, słuchając i zapisując opowiadane przez nią historie, przysłowia i mądrości. Kiedy nadszedł wieczór, zaczął zbierać się do wyjścia i ciągle oszołomiony tym, co usłyszał, wstał. Pani Connolly żegnała go w drzwiach, a kiedy doszedł do bramy, odwrócił się i powiedział do niej cicho: "Jeżeli mogę, chciałbym zadać Pani jeszcze jedno pytanie: czy wierzy Pani w te wróżki?" Pani Connolly odrzuciła do tyłu głowę i roześmiała się. "Och nie, Panie Yeats, wcalę nie wierzę". Yeats zamilkł, odwrócił się i odszedł ciężkim krokiem. Usłyszał jednak podążający za nim głos Pani Connolly: "Ale one istnieją, Panie Yeats, one istnieją".

Dipesh Chakrabarty, Historie mniejszości, przeszłości podrzędne, przełożyła Ewa Domańska, (w:) "Literatura na Świecie", 2008, nr 1-2 (438-439),s. 276-278.

Brak komentarzy: